Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Sałatka ziemniaczana - taka imprezowa

  Ta sałatka to hit imprezowy. Jest banalnie prosta, a smakuje chyba wszystkim. Szczególnie sprawdza się podczas spotkań towarzyskich. Mnie urzekła właśnie na jednej z imprez organizowanych przez przyjaciółkę. Gdy się dowiedziałam, że to raptem trzy składniki i przyprawy - oniemiałam! Jakie to banalnie cudowne. Składniki: 600 g gotowanych i pokrojonych ziemniaków 300 g pokrojonych ogórków kiszonych cebula ok. 100 majonezu sól i pieprz Wystarczy połączyć składniki. I gotowe!  Niektórzy zamiast cebuli dodają szczypiorek. Inni dodatkowo dorzucają gotowane jajka. Jaka jest Wasza wersja sałatki? Jeżeli potrzebujecie filmowej wersji przepisu odsyłam na Instagrama (klik)

Mój podstawowy przepis na ciasto naleśnikowe

Zwykle ciasto na naleśniki robię "na oko". Specjalnie dla Was podjęłam się zadania zmierzenia i zważenia każdego ze składników, by i Wam udało się przygotować cienkie i elastyczne naleśniki. W innych wpisach będą pojawiały się propozycje nadzienia. Może być ich bardzo wiele: na słodko i wytrawne. Które najchętniej wybieracie? Na pewno będzie jeszcze okazja, by o tym porozmawiać. Może na Facebooku albo Instagramie

Innym tematem może być sposób smażenia naleśników, a dokładnie to, na czym je smażyć. Ja używam oleju, mój tata margaryny (!), a dawniej, ale i dzisiaj niektórzy smażyli na patelni smarowanej słoniną. Tego jeszcze nie próbowałam, ale zrobię to przy najbliższej okazji. Podobno tak jest najlepiej. Tymczasem poniżej zaprezentuję mój przepis. Smacznego!


Składniki:

280 g mąki pszennej
260 ml mleka
260 ml wody gazowanej (lub zwykłej)
2 jaja
płaska łyżeczka soli
łyżeczka cukru
20 ml oleju

Sposób przygotowania:

Wymienione składniki mieszam mikserem lub trzepaczką ręczną. Ciasto powinno być dosyć rzadkie, więc w razie konieczności dolej mleka. Rozgrzewam patelnię i natłuszczam ją olejem (nie za dużo). Nalewam tyle ciasta, by ruchem okrężnym patelni równomiernie rozłożyło się na całej powierzchni patelni. Podglądam czy wystarczająco się rumieni, po czym odwracam i smażę drugą stronę. Kilka kolejnych naleśników smażę już bez dolewania na patelnię oleju. Robię to wtedy, gdy już widać, że jest im za sucho ;) Dzięki temu nie są przetłuszczone, choć nie powiem, żeby były dietetyczne ;)

Zaraz po usmażeniu naleśniki zdają się być chrupiące, ale po niedługim czasie robią się elastyczne. Jeżeli nie zostaną od razu zjedzone, zawsze zawijam je folią spożywczą, żeby nie obeschły. Na drugi dzień można je przyrządzić z innym nadzieniem, a niektórzy wsuwają je tak po prostu - na zimno.



Naleśniki na zdjęciach są z dżemem, ale z części postanowiłam usmażyć krokiety. To już całkiem inna blogowa historia, bo jej genezę stanowił farsz kapuściany z pieczarkami, który można wykorzystać w przeróżny sposób. O wszystkich postaram się napisać, zdradzając tym samym moje kuchenne sekrety.





Komentarze

Popularne posty