Szukaj na tym blogu
Blog Smaki Zgierza jest efektem projektu pn. "Kulinarne zgierzan blogowanie", który realizowany był przez Miejski Ośrodek Kultury w Zgierzu wraz z partnerami: Szkołą Podstawową nr 4, Szkołą Podstawową nr 11, Muzeum Miasta Zgierza i Stowarzyszeniem EZG, między 3 września a 8 października 2021 r. Projekt realizowany był w ramach programu Narodowego Centrum Kultury "Bardzo Młoda Kultura", którego operatorem jest Łódzki Dom Kultury. Poza tym to miejsce dla kochających tradycje kulinarne zgierzan.
Polecane
Żulik - w Zgierzu też lubiany
Znacie smak tego tureckiego chlebka? Mówi się, że to łódzki przysmak. Dawniej często spotykany w sklepach, a dziś? Przyznam, że nie mam szczęścia - nie mogę go znaleźć. Jeżeli wiecie, gdzie można go kupić dawajcie znak!
Zatęskniłam za tym smakiem i postanowiłam upiec własny żulik. W Internecie jest kilka przepisów na niego. Dwa najważniejsze składniki to melasa i kawa zbożowa. Według mnie równie ważne są rodzynki.
Oto moja wersja żulika.
Składniki:
380 g mąki + 2 łyżki potrzebne do zaczynu
30 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru do zaczynu + 2 łyżki do ciasta
100 ml mleka
5 łyżek melasy
2 łyżki kawy zbożowej zaparzonej w 1/2 szklanki
60 g masła (rozpuszczonego)
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka grubo mielonek kawy zbożowej
100 g rodzynek
1 roztrzepane jajo do posmarowania chlebka przed pieczeniem
Wykonanie:
W rondelku podgrzej mleko, dodaj drożdże, 1 łyżkę cukru i 2 łyżki mąki. Zamieszaj i odstaw na 15-20 minut.
Mąkę przesiej, dodaj grubo zmieloną kawę zbożową, sól, 2 łyżki cukru, zaczyn, wystudzoną kawę i rozpuszczone masło. Ciasto wyrabiaj ok 10 minut. Dodaj rodzynki i zagnieć, by się równo rozłożyły.
Odstaw w ciepłe miejsce na godzinę, tak by objętość ciasta się podwoiła. Następnie uformuj bochenki (można zrobić 2 lub 3 małe), albo jeden duży. Tym razem umieściłam ciasto w keksówce. Aby łatwo się rozprowadzało łyżkę (ale można to robić również dłońmi) moczyłam w wodzie.
Wierzch posmarowałam rozkłóconym (jak ja lubię to określenie ;) ) jajkiem. Piekłam 40 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 st. Celsjusza.
Oczywiście nie mogłam wytrzymałam aż całkiem wystygnie. Przez co trochę się rozkruszył. Mało to istotne wobec smaku. Żulik jak dawniej! Dzieci się zajadają, a dorosłym wracają wspomnienia :) Polecamy spróbować z masłem. Można dosłodzić całość miodem lub konfiturą. Niebo w gębie!
Komentarze
Prześlij komentarz